MacBook | Pierwsze wrażenia | Co doprowadzało mnie do szału
W poprzednim roku uczepił się mnie komputerowy pech. W ciągu kilku miesięcy wykończyłam swój komputer stacjonarny, swojego laptopa oraz (niech Bóg ma mnie w swojej opiece) laptop Przedmęża. Pominę inne techniczne upadki i karambole, inaczej ten wpis będzie przypominał ścianę płaczu. Mój technologiczny pech nie miał końca, więc postanowiłam przez jakiś czas nie zbliżać się do elektroniki, mój osobisty szlaban nie dotyczył telefonu, który oczywiście też ucierpiał, no i szczoteczki do zębów, która o dziwo działa, choć akumulator jest do wymiany. Przez bite dwa i pół miesiąca ograniczałam się tylko do telefonu, na którym nauczyłam się robić praktycznie wszystko. Ale w końcu rodzinka się najemną zlitowała i ... pożyczono mi kolejny laptop. Tym razem w moje rączki wpadł MacBook 4.1 z procesorem Intel Core 2 Duo i 2 GB pamięci ram. I choć uroku osobistego nie można mu odmówić, tak jemu prędkości już także. Jednak dziś nie będziemy skupić się na parametrach i porównaniu prędkości, skupimy się za to na systemie i jego składowych, które dla wiecznego użytkownika Windowsa był jedną wielką zagadką.
1. Zrzut ekranu
Każdy kto choć raz korzystał z laptopa z Windowsem, wie że gdzieś w okolicach strzałek znajduje się magiczny przycisk PrtScr, czyli Print Screen, a już tak całkiem po polsku mówiąc, to guzik robiący zdjęcie ekranu. Jestem małym sklerotykiem, mój pasek zakładek jest przepełniony linkami o których istnieniu mam nie zapomnieć, a katalog ze zdjęciami ekranu przypomina wielkością książkę pt: "Jak zrozumieć kobietę". Tak więc, jeśli chciałam coś zapisać to na oślep waliłam w przycisk i było zapisane. Kiedy pierwszy raz uruchomiłam MacBook'a i zaczęłam surfować w necie to nie minęła dłuższa chwila, a już chciałam coś zapisać. I tutaj zaczął się mój koszmar z korzystaniem z macOS. Przez kilka minut szukałam tego zaczarowanego guzika, tłumacząc sobie swoją ślepotę innym układem przycisków. Kiedy dotarło do mnie że nic tego, wpisałam w google zrzut ekranu macOS i odkryłam, że jest do tego specjalny skrót klawiszowy, mianowicie: Cmd(command) + Shift +3 lub Cmd (Command) + Shift +4. Stosowane w zależności od tego czy chcemy uchwycić cały ekran, czy też jego część.
2. Alt
Niby tylko trzy litery, a tyle trwogi. Chodzi mi tutaj o pisanie polskich znaków, które na Windowsie pisze się przytrzymując alt. I tutaj oczywiście jest identycznie z tym wyjątkiem, że alt jest gdzieś indziej... Na, nazwijmy ją normalnej, klawiaturze alt znajduje się bezpośrednio po lewej i prawej stronie klawisza spacji. Na macOS alt znajduje się natomiast na drugim z kolei klawiszu od spacji w lewo i prawo. Więc za każdym razem kiedy próbowałam napisać coś poprawną polszczyzną otwierałam masę dziwnych okienek, kasowałam bezpowrotnie teksty lub po prostu dostawałam szewskiej pasji. Niestety zdarza mi się to nadal, ale już w mniejszym stopniu.
3. Skróty klawiszowe
Jeśli mieliście kiedyś informatykę/ technologię informacyjną w szkole to założę się, że jakiś nazbyt wystraszony nauczyciel nauczył Was co można robić z tekstem kiedy zna się skróty tj: Ctrl+ C, Ctrl+V czy Ctrl +X. Mnie nauczono i ten nawyk trzymał się mnie całkiem dobrze do momentu napisania pierwszego postu na bloga z tego komputera. Z rozpędu, bez patrzenia na ekran na-klikałam na klawiaturze skróty przed zapisem tekstu, po czym zorientowałam się, że ten zniknął. Niestety nie pomógł też skrót Ctrl+Z.. Tego dnia byłam bliska płaczu, a przed rzuceniem laptopem o ścianę powstrzymywał mnie tylko fakt, że nie jest on mój. Choć ja tak naprawdę nigdy nie traktuję w taki sposób sprzętu. Jeśli ktoś jest ciekawy skrótów działających na macOS to prezentują się one tak: Cmd +A, Cmd+ C, Cmd+V. Jednym słowem, zastępujemy przycisk Ctrl klawiszem Cmd (Command).
4. Otwieranie plików i uruchamianie aplikacji
Jeśli jesteście jak Przedmąż i otwieracie pliki poprzez kliknięcie PPM i wybranie "otwórz" to ten problem nie byłby taki irytujący. Natomiast jeśli lubicie kliknąć na program czy plik po czym porządnie pacacie w Enter oczekując na otwarcie, to możecie się bardzo zdziwić. Aplikacja się nie uruchomi, a żaden plik się nie tworzy, w ten sposób możecie co najwyżej zmieniać nazwę plików... Oczywiście podwójne kliknięcie PPM działa tak samo, no ale jednak niesmak pozostaje... Jest za to sposób na to by otworzyć plik bez szybkiego klikana, wystarczy wybrać plik do otwarcia po czym należy wybrać na klawiaturze skrót Cmd+O.
5. Minimalizuj. Maksymalizuj. Zamknij!
Na pewno zauważyliście, że te przyciski w przeglądarce czy też programach znajdują się po prawej stronie. Na macOS natomiast są one po lewej, podobnie zresztą jak na Linuxie. Na szczęście Przedmąż od lat korzysta z Ubuntu i jak tylko zauważyłam brak tych znaczków po prawej stronie wiedziałam co się święci. Tym razem MacOS mnie nie dobił, ale tylko dlatego, że miałam wieloletnią praktykę na Linuxie.
6. Finder
Finder na macOS to taki eksplorator służący do przeglądania plików. Kiedy przeglądałam jakieś pliki (sarkastyczny żart Przedmęża: zrzuty ekranu) na Windowsie to zawsze przy ich edycji korzystałam ze skrótów klawiszowych w tym głównie Ctrl+X, a później Ctrl +V. W finderze możemy pomarzyć o stosowaniu skrótów. Co prawda można rozwiązać tą niedogodność poprzez zastosowanie skrótu Cmd+C oraz Cmd+V lub Cmd+Alt+V. Cała niedogodność przy ich stosowaniu mieści się w słowach "musisz wiedzieć co chcesz zrobić z plikiem". Pierwsza komenda służy do kopiowania- choć raczej nazwałabym ją zapamiętywaniem pliku. Kolejne dwie komendy to; komenda służąca do tworzenia duplikatu pliku w innym miejscu oraz komenda do przenoszenia pliku w wybrane miejsce. Więc kiedy normalnie użylibyśmy komend Cmd+C i Cmd+V nasz plik znalazłby się w nowym miejscu, na macOS będziemy mieli dwa takie same pliki w dwóch miejscach. Natomiast jeśli użyjemy mniej intuicyjnego zestawu klawiszy Cmd+Alt+V po prostu przeniesiemy nasz plik.
Zauważyłam, że część z Was korzysta z macOS (tak, tak- statystyki). Zastanawiam się jak to było z Wami, czy to zawsze był Wasz system, czy przeżyliście systemową? Myślicie może o powrocie do Windowsa, a może chcecie z niego zrezygnować na poczet mac'ów?
Zauważyłam, że część z Was korzysta z macOS (tak, tak- statystyki). Zastanawiam się jak to było z Wami, czy to zawsze był Wasz system, czy przeżyliście systemową? Myślicie może o powrocie do Windowsa, a może chcecie z niego zrezygnować na poczet mac'ów?