Biotherm Blue Therapy | Red Algae Uplift Cream - Regenerujący krem przeciwzmarszczkowy

O ile pamięć mnie nie myli to jeszcze nigdy nie miałam w swoich rękach produktu od Biotherm. Tak naprawdę nie wiedziałam czego oczekiwać od kremu, którego producent obiecuje praktycznie gwiazdkę z nieba. Pomyślałam więc, że na spokojnie podejdę do tematu i opinią podzielę się z Wami po zdenkowaniu 20 ml produktu. I oto jestem ;)

Krem nie na każdą kieszeń

Myślę, że powinnam zacząć od początku, więc zacznę od ceny. Za krem o pojemności 50 ml zapłacić musimy bagatela 240 zł. Co tu dużo mówić, krem jest cholernie drogi i choć mówi się, że za jakość trzeba płacić to uważam tą cenę za przesadę. Zanim ktoś naskoczy na mnie, że krem jest warty swojej ceny i nie powinnam narzekać. To spieszę z wyjaśnieniami; recenzja ta jest tylko moją subiektywną oceną z którą nie trzeba się zgadzać. Jeśli kogoś "stać" lub po prostu ma chęć ten krem przetestować na własnej skórze to droga wolna. Pamiętajcie: nic na siłę.

Aż chciałoby się go zjeść

Krem Blue Therapy z ekstraktem z czerwonej algi oraz planktonu termalnego pachnie po prostu cudownie, aż chciałoby się go zjeść. I choć zapewne nie powinnam wiedzieć, że ma słodkawy posmak, to jednak to wiem. Krem ma śliczną bladoróżową barwę w świetle natomiast można dostrzec rozświetlające drobinki. Jednak nie mamy co się obawiać efektu brokatowej twarzy, nic z tych rzeczy. Po aplikacji drobinki są ledwo zauważalne na skórze.

Blue Therapy jest bardzo wydajny. W moje ręce wpadło 20 ml produktu, a to wystarczyło na prawie 2 miesiące codziennego stosowania. Oczywiście krem stosowałam jak zalecał producent, więc rano i wieczorem. Konsystencja kremu jest bardzo przyjemna, jest ona delikatna, nie zbyt tłusta; jednym słowem nie za gęsta i nie nazbyt rzadka. Krem szybko i bardzo dobrze wchłania się w skórę pozostawiając ją nawilżoną, wygładzoną oraz odżywioną. Ten efekt czuć od pierwszego zastosowania. Jednak najważniejszym aspektem tego kremu jest działanie przeciwzmarszczkowe i choć sama nie posiadam zmarszczek (jeszcze) zbyt wiele, to po regularnym stosowaniu preparatu odniosłam wrażenie, że te posiadane są mniej widoczne.

Mega! nawilżanie

Zdecydowanie największym plusem Blue Therapy jest nawilżanie. Ten krem robi to świetnie, skóra już po pierwszej aplikacji stała się sprężysta. Po kilku dniach z mojej skóry twarzy zniknęła całkowicie sucha skóra. A uwierzcie, że dałam jej ostro popalić w ostatnich tygodniach. W największym słońcu przez ponad tydzień stawialiśmy ogrodzenie dla naszych zwierzątek. Pierwszego dnia zapomniało nam się o jakimkolwiek kremie przeciwsłonecznym, więc "zmiana skóry" przebiegała bardzo drastycznie. Myślałam, że będę męczyć się z problemem wysuszonej skóry do końca wakacji, a tu proszę, jest ich początek, a ja i moja twarz czujemy się świetnie.

Podsumowując


Biotherm według mnie spełnił wszystkie swoje obietnice, które brzmiały tak:
Red Algae Uplift Cream od Biotherm to widocznie ujędrniający krem przeciwzmarszczkowy opracowany z myślą o skórze, która potrzebuje dodatkowej porcji składników odżywczych. Jego formuła zawiera ekstrakty z Czerwonej Algi i Planktonu Termalnego, a otulająca konsystencja oferuje skórze przyjemne doznania i uczucie świeżości. Aksamitny, różowy krem sprawia, że skóra natychmiastowo zyskuje nawilżenie, a dzień po dniu staje się gładsza, bardziej miękka, wyraźnie ujędrniona i pełna blasku.
Nie mniej jednak, należy pamiętać o cenie jaką musimy za niego zapłacić. Nie zbyt orientuje się w rynku kremów przeciwzmarszczkowych (nadal liczę, że ten problem mnie nie dotyczy) ale wydaje mi się, że być może udałoby nam się odnaleźć coś równie dobrego w lepszej cenie. Oczywiście nie oznacza to, że odradzam Wam zakup. W żadnym razie! Uważam, że krem choć drogi to jest warty swojej ceny. Szkoda tylko, że nie można kupić mniejszych ilości jak na przykład 10 ml, które i tak wystarcza praktycznie na miesiąc!

Wybrane dla Ciebie

instagram @testownisko