Mleczna odżywka do włosów zmęczonych i matowych | OPINIA O NIVEA® HAIRMILK NATURAL SHINE
Miało być Nivea'owo? Więc jest! Dziś ciąg dalszy pielęgnacji naszych włosów oraz ciąg dalszy recenzji na temat mlecznych produktów do włosów od Nivea. O szamponie nie mam zbyt pochlebnej opinii, za to odżywka ratuje ten duet. Choć od razu nadmieniam, że w żadnym razie nie musimy tego kompletu koniecznie trzymać na siłę. Odżywka jako pojedynczy produkt daje radę i na tym się skupmy.
200 ml - 12 złotych- kilkanaście użyć, co w efekcie dało całkiem przyjemny stosunek ceny do jakości. Już mała ilość odżywki fantastycznie odżywiała włosy, robiąc z nimi coś, czego do tej pory nie zrobił żaden tego typu produkt. A na myśli mam to, że włosy fantastycznie, ale bardzo naturalnie się układały. Przy czym wyglądały świetnie. Zdarzały mi się takie odżywki, po których stosowaniu wyglądałam jak mop (dosłownie!), moje włosy były strasznie napuszone, baby hair stały dęba, ale włosy były przyjemne w dotyku. Wystarczyła odrobina stylizacji i było "ok". Jednak stosowanie tych odżywek zawsze wiązało się ze stylizacją włosów. Jeśli chodzi o odżywkę Nivea, to muszę przyznać, że świetnie łączy ona w sobie działanie odżywcze, nadające blasku ze zdrowym wyglądem- naturalnym wyglądem. Osobiście nie odczuwałam potrzeby, aby po jej stosowaniu, stylizować włosy nawet wychodząc do ludzi. Dzięki hairmilk natural shine czułam, że naturalnie znaczy lepiej. I zaraz ktoś mi tu zarzuci, że słodzę... Nic z tych rzeczy ;) Jeśli chciałabym słodzić, to zasłodziłabym cały mleczny zestaw, a kto czytał recenzję szamponu, ten wie, że u mnie okazał się fuj. Kto przeoczył, tego serdecznie zapraszam tutaj >klik<.
Odżywka przyjemnie, mlecznie i delikatnie pachnie, choć szampon pachnie lepiej, to nie mogę odebrać jej tego, że pomaga się zrelaksować. Część osób nazwała ten zapach "babcinym" i mam wrażenie, że mają trochę racji. Nie mam tu na myśli chamskiego, mega ekscentrycznego zapachu kwiatów- w żadnym razie. Zapach mleka, być może różany i delikatnie nivea'owy. Te ostatnie nuty to zapach kultowego kremu nivea, jednak jest on na tyle delikatny, że nie powinien przeszkadzać tym, którzy tego zapachu nie znoszą. Krótko mówiąc, nie skreślałabym możliwości jego zakupu z tego powodu.
Największy plus, a zarazem powód, dla którego kupiłam następne opakowanie odżywki to zredukowanie wypadających włosów. Mamy jesień, czyli czas, w którym ja zawsze mam problemy z wypadaniem włosów i z odpornością. W tym roku ta druga dała mi się ostro we znaki. Kilka tygodni choroby, kilkanaście dni bez słowa, oraz niezliczona ilość godzin z gorączką. Normalnie obawiałabym się o to, by nie zostać łysą. Dzięki odżywce udaje mi się utrzymać moje włosy w świetnej kondycji, te praktycznie nie wypadają i lśnią.
Przyznam się, że jeśli chodzi o wygląd różnych produktów, to staję się małą sroczką. Podobają mi się bardzo minimalistyczne opakowania oraz te niepowtarzalne. Jeśli chodzi o mleczny zestaw do włosów, to w ich opakowaniu urzekły mnie błyszczące elementy na tubie. Ot taki mały dodatek wizualny, który przyciąga wzrok, kiedy w łazience trzymamy takie produkty na wierzchu.
Podsumowując na szybko
Według mnie ten produkt jest wart zakupu. Sprawdza się świetnie, nie trąci zapachem, jest wydajny i robi to, co obiecuje nam producent na opakowaniu. Czego więc chcieć więcej?
Komentarze
Prześlij komentarz