Jantar, kuracja z esencją bursztynową | Szampon, serum, odżywka i wcierka do skóry głowy i włosów bardzo zniszczonych
Zazwyczaj nie piszę recenzji zbiorczych z racji tego, że pojedyncze kosmetyki w jednej serii mogą znacząco się różnić, nawet do tego stopnia, że jeden działa, a drugi nie. Tym razem jednak postawiłam zrobić wyjątek, dlatego, że przed udziałem w teście z klubu recenzentki miałam już okazję używać produktów z serii bursztynowej (z innej szaty graficznej), więc ogólny czas testowania przeze mnie tych kosmetyków jest dużo dłuższy. Ponadto, uważam, że zestaw ten, w przypadku włosów zniszczonych warto użyć w komplecie. Produkty pięknie się dopełniają, dzięki czemu uzyskamy lepsze efekty.
Szampon regenerujący do włosów słabych i zniszczonych.
Główną zaletą, którą zaobserwowałam już po pierwszym zastosowaniu szamponu, było to, w jaki sposób wpłynął on na skórę mojej głowy. Ta od razu poczuła ulgę, podrażnienie zniknęło, a skóra zdawała się mniej wysuszona, zniknęło uczucie ściągania. Włosy po myciu są przyjemnie miłe w dotyku, co jest ciekawe, bo wizualnie nie zachwycają, po prostu się puszą (widocznie inulina zawarta w produkcie nie do końca polubiła się z moimi włosami). Natomiast nie jest to dla mnie wielka niedogodność, ponieważ po myciu zawsze stosuję odzywkę, a ta bezproblemowo doprowadza włosy do odpowiedniego wyglądu. Jak dla mnie konsystencja szamponu od Jantar to strzał w dziesiątkę. Ten nie ucieka przez palce ani nie jest zbyt gęsty, co mogłoby spowodować trudności z rozprowadzeniem. Zamknięcie na klik to też ciekawe rozwiązanie, otwarta butelka pod prysznicem nie zapełni się wodą. Jeśli chodzi o wydajność, to jest jak najbardziej na plus, przy włosach do ramion nie potrzebowałam go dużo by włosy umyć. Wydaje mi się, że wystarczył mi na około 20 myć, przy czym zawsze włosy myję dwukrotnie. Choć czasem stosuje metodę OMO (odżywka, szampon, odżywka).
Odżywka – wcierka regenerująca z esencją bursztynową do skóry głowy i włosów zniszczonych.
Przy produktach tego typu potrzebujemy czasu, aby sprawdzić ich działanie. Mikro baby hair nie pojawią się z dnia na dzień. (W moim przypadku po pewnym czasie stosowania pojawiły się i to w ilości znacznej.). Na szczęście pokaźna liczba wyciągów ziołowych o właściwościach wzmacniających włosy, może nam sugerować, że pojawią się one z czasem. Plus także za biotynę stymulującą porost włosów. Dużym plusem tego produktu jest sam dozownik, dzięki niemu produkt dociera dokładnie tam, gdzie chcemy, czyli na skórę głowy. Osobiście jestem bardzo zadowolona z wydajności tej wcierki, jak wspomniałam szybciej, już nie raz korzystałam z produktów tej serii i przy równoległym stosowaniu całej serii stwierdzić mogę, że wcierka wystarcza mi na praktycznie dwa opakowania szamponu.
Serum regenerujące z esencją bursztynową do włosów bardzo zniszczonych
I tu się od razu przyznam, że serum te stosuję nie tylko w czasie kuracji z serii bursztynowej. Używam go znacznie częściej i przyznać muszę, że to mój obecny top 1. Serum bez spłukiwania pozostawia moje włosy jedwabiście gładkie i miłe w dotyku. Łuski włosów są wygładzone, przez co znikł u mnie problem z rozczesywaniem. Co ciekawe, serum te wyzwoliło w moich włosach ich naturalny skręt, o którym po prostu nie wiedziałam. Zawsze wydawało mi się, że mam włosy "nijakie" ni to proste, ni kręcone. A tu okazuje się, że po prostu używałam nieodpowiednich kosmetyków do ich pielęgnacji. Serum w najmniejszym stopniu nie obciąża włosów, choć te stają się wygładzone, to nieulizane. Sama aplikacja trwa dosłownie kilka sekund, ponieważ produkt bardzo szybko się wchłania,
Amber Extract (esencja z bursztynu)
Cała seria opiera się na cudownym działaniu esencji z bursztynu. Dość długo testowałam produkty z nią w składzie. Długo też zastanawiałam się, czy działa. W tej chwili z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że tak. Włosy faktycznie wydają się odżywione, a cebulki włosów wzmocnione. Po baby hair widzę także, że rosną i to całkiem ładnie. Wypadanie w moim przypadku także się zmniejszyło, co mnie wybitnie cieszy, ponieważ w szczególności jesienią i zimą mam z tym problem. Przy stosowaniu całej tej serii włosy faktycznie są wygładzone, łatwiej się rozczesują oraz są miłe w dotyku. Czy polecam? Myślę, że warto spróbować. W szczególności, jeśli szukacie produktu silnie regenerującego i wzmacniającego.
Kosmetyki do testów otrzymałam w ramach uczestnictwa w klubie recenzentki Wizaż.
Komentarze
Prześlij komentarz